Opowiadam często o tym, że istnieją dwie kawy o standardzie
wszechświatowym: espresso i cappuccino. Inne kawy powstają przez dodanie czegoś
(mleka, wody, syropu, śmietany) do tych dwóch. Istnieją więc zwyczajowe formy
podawania caffè latte (kubek, szklanka, duża filiżanka), ale żadna z nich nie
jest „prawidłową”, dopóki nie działamy w ramach standardu wewnętrznego,
oczywiście.
Espresso ma taką listę parametrów, jakie musi spełnić, że aż
można się zdziwić, że wszystkie one mieszczą się w tak małej filiżance.
Kryteria te muszą być spełnione wszystkie bez wyjątku i – co najważniejsze –
nawet niedoświadczone osoby w ślepym teście wykrywają, gdy coś jest nie tak. To
trochę dowód na to, że życie potrafi zaskakiwać ;-)
Po pierwsze: co musimy zrobić na
początek, żeby mieć jakiekolwiek szanse, że kawa, którą przyrządzimy będzie
miała cień szans na zostanie espresso? Nie jest to kurs fizyki kwantowej,
raczej proste:
·
Musimy mieć świeżą kawę. Nie łudźmy się, że w
opakowaniu otwartym miesiąc temu, lub wypalonym rok temu, będziemy mieć ziarna
nadające się do zaparzania espresso…
·
Należy zmielić odpowiednią porcję ziaren: wg
przepisu od 7 do 8 gramów na porcję. Czyli od 14 do 16 gramów na dwie. Ze zbyt
małej ilości ziaren wyekstrahuje się zbyt małą ilość ekstraktu, o który nam
chodzi, a zatem kawa będzie wodnista. Zbyt duża porcja poskutkuje gorzką,
chropowatą, nieprzyjemną kawą. Również świeżość żaren w młynku ma niebagatelne
znaczenie – powinno się je wymieniać na nowe co około 300 kg kawy. Wyczyśćmy
też codziennie dozownik i hopper (ten kielich, do którego wsypuje się ziarna
kawy).
·
Ważne jest właściwa grubość drobin kawy po
zmieleniu, czyli tzw. grubość zmielenia. Zbyt grubo zmielona kawa zajmuje
więcej miejsca, rozszerzając się w czasie ekstrakcji zbija się w twardą jak kamień
bryłę, parzy się niezwykle szybko, cieknie niczym wodospad, daje wodnisty,
jasny, kwaśny napar. Zbyt drobno zmielona kawa zajmuje mało miejsca (młynek
mieli przez dłuższy czas, a sitko ciągle nie jest zapełnione) i w zależności od
użytej porcji daje gorzką, wodnistą lub z pływającymi okami tłuszczu,
chropowatą kawę, która często podczas ekstrakcji kapie zamiast spływać strużką.
·
Powinniśmy mieć sprzęt, który umożliwi
prawidłowe zaparzanie, a więc nie tylko porządny i sprawny technicznie (dobrze jest na co
dzień zwracać uwagę na zegary, tj. manometry, wtedy łatwo zauważymy, gdy coś
będzie nie tak) i dobrze utrzymany (z
wymienianym odpowiednio często filtrem do wody, czysty), ale też rozgrzany i
gotowy do pracy. Ekspres będzie przetłaczał gorącą (88-92°C) wodę pod ciśnieniem
(9 barów) przez kawowe ciastko, które pracowicie ułożymy i sprasujemy w sitku
tamperem. O tamperze już chyba kiedyś pisałam, ale podkreślę dla pewności: Na
tym etapie najważniejsze jest, by przyciskać równomiernie (poziomo!). Kawa w
pewnym momencie zaczyna odsprężynowywać: to moment, by przestać ją ściskać.
Okazuje się, że intuicja jest tu zazwyczaj dobrym przewodnikiem.
·
Oczywiście kontrolując ekstrakcję pilnujemy, by
trwała ona około 25 sekund (±2). Przeciągnięte ekstrakcje stają się (mimo
najlepszych chęci) wodniste, a zaparzanie zakończone przedwcześnie poskutkuje
zbyt gorzką, mało pachnącą kawą.
·
…i nigdy nie zaparzamy kawy do zimnej filiżanki.
Nawet dobre, jak się zdawało, espresso jest w niej po prostu niesmaczne. Z
drugiej strony: jest mało gorszych uczuć niż poparzyć się w usta przegrzaną
filiżanką (i zbyt gorąca kawa nie pachnie). Ma ona być wygrzana, co oznacza, że
powinno być miło dotykać ją dłonią – powinna mieć około 60 stopni.
O ile wszystko zrobimy dobrze, espresso wygląda tak. Ale to jeszcze nie wszystko... |
W wyniku prawidłowego postępowania
powinniśmy otrzymać napar, który spełnia szereg kryteriów:
·
Nie parzy – ma około 65-70 stopni. Jeżeli Twoja
kawa jest za gorąca, zanim zawołasz serwis, upewnij się, czy nie zaparzałeś
zbyt małej ilości kawy. Ten objaw jest często pomijany i zaniedbywany. Woda,
która wypływa z grupy ma zadaną temperaturę. Ciepło jest odbierane przede
wszystkim przez zmieloną kawę (chyba, że mieliśmy zimną łyżkę). Jeżeli jest jej
za mało, to mniej ciepła zostanie tej wodzie odebranego i mamy gorące espresso.
·
Ma około 25 mililitrów.
·
Ma zawartość kofeiny nie większą niż 100 mg. To
z arabiki będzie miało około dwa razy mniej, czyli tyle, co puszka coli. Czyli:
tak, espresso zawiera kofeinę, ale nie tak dużo, żeby dorosły człowiek miał się
przewrócić. Okej, po 6-7 espresso zaczyna być niemiło, a po 12-15 zaczyna się
mieć omamy (że się super-szybko ruszamy, że wszystkie bodźce są intensywne,
itd.), które wale nie są przyjemne. Zaleca się nie przekraczać 3 filiżanek
espresso dziennie. Uwaga: espresso jest też w innych napojach kawowych, jego
zawartość np. w kawie mrożonej nadal wynosi 1 espresso.
·
Ma określoną ilość substancji rozpuszczonych,
tłuszczów, oraz określoną lepkość. To wszystko odpowiada za wrażenie dotykowe,
jakie będziemy odbierać. Pijąc dobre espresso mamy odczucie syropowatości,
podobne do miodu. Mało ma ono wspólnego z gęstością (czyli masą w danej
objętości), czy tłustością. Lepkość jest tu dobrym słowem; jest ono intuicyjne,
bo każdy wie, że miód jest lepki, a woda – wodnista. Espresso ze swoją
lepkością sytuuje się pomiędzy wodą a płynnym miodem właśnie. Bariści i
literatura określa to odczucie jako body,
istnieje polski odpowiednik: „cielistość”,
który nie tylko mi kojarzy się z kolorem cielistym oraz z cielakami. Tym nie
mniej okazuje się, że różnicę między wodnistością a gładkością, syropowatością,
odczuwają wszyscy, nawet badzo początkujący.
·
Jest zrównoważone w smaku: trochę kwaskowe,
trochę gorzkawe, trochę słodkawe. Espresso tylko gorzkie –nawet spełniające
każde inne kryterium – to nadal nie jest
dobra kawa.
Wiecie, co jest najśmieszniejsze, gdy opowiadam o tych kryteriach przy ekspresie? Łatwo się ich nauczyć.
Każdy, kto pierwszy raz pije dobre espresso, łatwo odgaduje, że to właśnie ono
– spośród wszystkich pokazanych – jest dobre. Cóż – dobre espresso po prostu
jest smaczne. Próbujmy naszej kawy na bieżąco - wszak stare powiedzenie głosi, że barista jest tak dobry, jak jego ostatnie espresso...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Powiedz coś, podziel się opinią!