Przygotowywanie kawy za każdym razem rozpoczynasz od jej
zmielenia. No cóż, jeżeli nie, to popełniasz błąd (domowy młynek dobrej jakości
kupisz za mniej niż 300 złotych!). Dzięki mieleniu zwiększamy powierzchnię kontaktu kawy z wodą – i z tlenem, dlatego
zmielona kawa szybko wietrzeje. Im drobniej mielimy, tym większa jest ta
powierzchnia, w związku z czym do każdej metody zaparzania mieli się kawę
inaczej. Przy espresso chodzi nam o szczególny rodzaj przeciskania się wody
przez zbite ciastko kawowe, moka działa na podobnej zasadzie. Ale już te metody,
w których woda przez dłuższy czas opływa
drobiny, rządzą się trochę innymi prawami.
Jak w ogóle działa młynek do kawy? Czym się one różnią od
siebie? Jak dobrać najlepszy dla siebie?
pl.wikipedia.org |
Być może pierwsze młynki, z jakimi się zetknęliście w życiu
to udarowe młynki ostrzowe (na zdj.
1 zamieściłam taki, jaki mieliśmy w domu jak byłam mała). Działał on na tej
samej zasadzie, co blendery i miksery: w komorze, gdzie wsypywało się kawę,
były ostrza, które po włączeniu szybko się obracały i powodowały rozcinanie
ziaren. Im dłużej trwało mielenie, tym drobniejsze były zmielone drobiny. Przy
mieleniu na drobno kawa się mocno przegrzewała, powstawało dużo pyłu… Trudno
było zmielić kawę w pożądany sposób, bo mało było średnich drobin, a stosunkowo
dużo właśnie pyłu oraz drobin stosunkowo grubych. W dodatku można sobie
wyobrazić, że cel – zwiększenie powierzchni – nie był zbyt skutecznie osiągany.
Pocięte drobiny nie mają nieregularnych kształtów, jakie gwarantuje dla odmiany
rozcieranie kawy. Nie polecam takich młynków ze względu na wspomniane wady.
Inne metody mielenia polegają na rozcieraniu i kruszeniu
ziaren kawy.
Najstarszym sprzętem służącym do mielenia kawy jest moździerz. Używanie go jest dobrym
pomysłem, gdy zamierzamy parzyć kawę w tygielku. Większość domowych młynków nie
zmieli nam kawy odpowiednio drobno. W moździerzu możemy utłuc ją rzeczywiście
na pył – idealnie do tureckich, arabskich, czy afrykańskich metod.
http://coffeegrindercheck.com/ |
Zasada działania młynków
żarnowych polega na rozcieraniu ich i miażdżeniu przez dwa żarna – płaskie lub stożkowe, wykonane ze
stali, ceramiczne, lub nawet tytanowe. Takie młynki umożliwiają uzyskanie
stosunkowo jednolitej wielkości drobin. Regulacja stopnia zmielenia odbywa się
poprzez przybliżanie lub oddalanie żaren od siebie.
Dobry domowy młynek ręczny też ma regulowaną grubość mielenia i zazwyczaj stożkowe żarna.
Dobry domowy młynek ręczny też ma regulowaną grubość mielenia i zazwyczaj stożkowe żarna.
I teraz odwieczne pytanie: wybrać młynek z żarnami płaskimi
czy stożkowymi? Och, całe gigabajty by można o tym debatować… Wyjdę od tego,
jak espresso się zaparza. Napisałam, że potrzebujemy stosunkowo najbardziej równych
drobin kawy, jednak potrzebne są też bardzo drobno zmielone drobiny, które
powodują lepszy opór hydrauliczny, dodatkowo sklejając ciastko kawowe.
Symptomem ich obecności jest słynny „tygrys” na cremie.
Stożkowe żarna rozcierają kawę coraz drobniej (widząc
zdjęcie, można sobie to łatwo wyobrazić), więc domniemać można, że faktycznie rozkład
wielkości tych drobin jest najbardziej pożądany, są one także bardziej
regularne w kształcie. Na zdjęciach udostępnionych w tym wątku na Home-baristamożecie obejrzeć zdjęcia porównujące drobiny z kilku młynków pod mikroskopem elektronowym. Występują one zazwyczaj w młynkach mocnych i wydajnych – w modelach
większych niż np. Mazzer Super Jolly. Same żarna są bardziej wytrzymałe, ale i
droższe. Zapewniają jednak znacznie czystszy smak kawy, wyraźniejsze aromaty.
Nazwałabym tę różnicę znaczną i zdecydowanie na korzyść żaren stożkowych
(bawiłam się Mazzerem Kony i La Marzocco
Vulcano).
Wizyta na targach w Rimini dała mi do myślenia. Wiecie,
zazwyczaj te 20-25 tysięcy złotych, jakie wydajemy na sprzęt do espresso wydaje
nam się dużą sumą. Ale warto jest mieć świadomość, że są sprzęty torujące drogę
nowoczesnym technologiom, często rewolucyjnym, wyciągające z kawy
super-smaczne rzeczy, dające też radochę z pracy z nimi, bo przekazujące
baristom więcej kontroli nad procesem ekstrakcji. Myślę, że przyszłość kawy należy
do wykwalifikowanych baristów (zapytajcie mnie o definicję wykwalifikowanego baristy) i nabrałam (po raz n-ty) przekonania, że espresso
to metoda dające ogromne możliwości!