wtorek, 27 listopada 2012

Pani, a ta herbata to sprowadzana?


No, trudno byłoby o inną herbatę, niż sprowadzana. Nieprzypadkowo do XVII wieku w Europie pito raczej wino czy piwo, a także napary z dostępnych lokalnie ziół i liści drzew. Jest tego sporo: mięta, rumianek, lawenda, pokrzywa, dziurawiec, szałwia, liść lipy. Jednak to właśnie herbata, dotarłszy na nasz kontynent, spodobała się ludziom powszechnie do tego stopnia, że teraz ze świecą szukać człowieka, który w ogóle herbaty nie pija (osobiście znam jednego). Herbata bardzo szybko przyjęła się na dworach europejskich i stała się przedmiotem handlu z Chinami, które zapewniły sobie status monopolisty.

No cóż, kawa też jest sprowadzana. Właściwie też od niedawna: przyjmuje się, że pierwsze „europejskie” worki z kawą to te spod Wiednia – łupy po bitwie z 1683 roku, ale prawdopodobnie pierwsi byli Wenecjanie, którzy mieliby sprowadzić ją koło roku 1615. Tak więc lokalnie i w pełni „slowfoodowo” możemy popijać sobie „kawę” z żołędzi.
Słowo "kawa" jest absolutną kalką z arabskiego kahwah - dlatego w całej Europie nazywa się tak samo: café, caffè, coffee, Kaffee, kahvi, kava (nawet w językach nieindoeuropejskich).
Z drugiej strony nazwa "herbata" jest sama dość wyjątkowa. We wielu językach nazywa się ona podobnie jak w Chinach: te, tea, itd. Jednak jest też nazwa "ch'a-ye" - liście herbaty - skąd wzięła się nazwa "czaj" używana w językach słowiańskich. W Polsce przyjęła się nazwa, jaką posługiwali się holenderscy kupcy, od których kupiliśmy pierwsze liście: "herba [roślina] tee [zlatynizowane słowo chińskie]". Ale wodę gotujemy w czajniku...

Właściwie tylko kontynent europejski został przez los tak smutno pokarany: na każdym innym znajdzie się co najmniej jedną z tych roślin: kawowce lub krzewy herbaciane. Popatrzcie na mapkę poniżej. A byłoby tak pięknie...



Ciekawe, że obie te rośliny wymagają podobnych warunków klimatycznych: regularnych opadów, mgieł (zacienienia), wyrównanych temperatur w środku roku (w granicach 5-25ºC). Obie nie znoszą mrozu, ale też upałów, a także generalnie lepiej zachowują się na wyżynach, w górach, lub przynajmniej na pagórkowatym terenie (zarówno w przypadku kawy, jak i herbaty wysoko ceni się te uprawiane w górach). W takim razie nic dziwnego, że doskonale zadomowiły się w strefie międzyzwrotnikowej.

Zbiór, zauważcie, polega na podobnych do siebie czynnościach, stąd w przypadku tańszej kawy i herbaty stosuje się zbiór maszynowy, a w przypadku zbioru ręcznego tym bardziej istotna staje się kwestia, że większość z krajów, które są zaznaczone na mapie, to kraje rozwijające się...

Mała ciekawostka: wiedzieliście, że zbiory kawy i herbaty na świecie to ten sam rząd wielkości i że rozchodzi się o miliardy kilogramów?






























Rety, a ja myślałam, że konsumujemy w biurze połowę produkcji światowej – chyba aż tak dobrze jeszcze nie jest.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Powiedz coś, podziel się opinią!